poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od RedInjury do FerHeart

    Biegłam. Moje łapy traciły naturalną siłę, czułam się taka słaba. Honor nakazywał mi, by iść dalej, przed siebie. Dążyć do osiągnięcia celu. Moje ciało było pokryte przygodą - znaczy, było mokre i przesiąknięte ziemią żyzną. W dodatku z rany na karku sączyła się czarna krew. Wplątałam się w sprawy, których w tej chwili nie mogę rozwikłać. Potrzeba mi kogoś z zewnątrz. Niepotrzebnie opuszczałam tereny Division of wolves from the Sky dla fałszywego przeznaczenia. Wtedy czułam się bezradna, poległa, aniżeli oszukana. Dlatego też postanowiłam jak najszybciej zawrócić. Bowiem ktoś mógł podążać za moimi śladami. A wtedy całkiem straciłabym honor i zaufanie u krewnych. Starałam się utrzymać swą duszę przy życiu, z rany począł wylatywać ciemny dym. W końcu rana była zatruta przez tworzywo zła, który mógł być na mojej drodze. Czułam przyjacielską toń Watahy, jednak nadziei było mi brak. Padłam, a mój pysk skąpał się w zimnej kałuży. Była północ, dookoła słychać było wilcze odgłosy, jak i dźwięk biegnących łap. A może to nie były łapy? Nie wiem już nic. Aż wreszcie - zamknęłam oczy i pokręciło mi się w mojej naiwnej głowie. Przez chwilę widziałam jeszcze łapy przez sobą, i... Nic więcej.

< FerHeart? Wybaczysz nieobecność? ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz