Skinąłem głową, bo
rzeczywiście było mi zimno, a perspektywa ogrzania się w ciepłej jaskini
wydawała mi się kusząca. Instynktownie przyspieszyliśmy kroku, zaszło
między nami nieme porozumienie, bo każdy chciał szybciej znaleźć się w
jaskini. Śnieg chrzęścił nam pod łapami, a zimno rozchodziło się po
całym ciele. Spojrzałem w górę na niebo. Strzępki chmur pływały po
błękitnym oceanie, lecz słońca nigdzie nie było widać, co z niewiadomej
przyczyny zasmuciło mnie. Spuściłem wzrok na ziemię, skupiając się na
drodze.
Ani się obejrzałem, a doszliśmy do celu. Przekraczając próg groty ogarnęła mnie fala ciepła, zupełnie jakby ktoś ograniczył dostęp lodowatego powietrza do wnętrza jaskini za pomocą jakiejś niewidzialnej bariery. Gorąc stopił płatki śniegu, które osiadły na mojej sierści. Otrząsnąłem się z wody pozwalając, by ciepło przeniknęło mnie do głębi. Od razu poczułem się lepiej.
Dopiero potem rozejrzałem się
wokoło. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to szczeniaki. Małe brązowe i
szare kuleczki zbite w ciasną gromadę stłoczyły się w kącie jaskini.
Obok nich zauważyłem groźnie wyglądającą śnieżnobiałą wilczycę, która z
przejęciem coś mówiła. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że małe
wilczki przysłuchują się z szeroko otwartymi ślepiami opowiadaniu
wadery.Ani się obejrzałem, a doszliśmy do celu. Przekraczając próg groty ogarnęła mnie fala ciepła, zupełnie jakby ktoś ograniczył dostęp lodowatego powietrza do wnętrza jaskini za pomocą jakiejś niewidzialnej bariery. Gorąc stopił płatki śniegu, które osiadły na mojej sierści. Otrząsnąłem się z wody pozwalając, by ciepło przeniknęło mnie do głębi. Od razu poczułem się lepiej.
Hana uśmiechnęła się. Ten uśmiech sprawił, że zrobiło mi się jakoś cieplej na sercu.
- Rzeczywiście nie da się jej nie polubić- zwróciłem się do Talona. Tamten mrugnął do mnie.
- Porozmawiajcie sobie, a ja pójdę rozejrzeć się po okolicy. Wrócę niebawem.
I
wyszedł, zostawiając mnie z Haną. Rozmowa specjalnie się nie kleiła,
wymieniliśmy co najwyżej parę zdań, a potem zapadła cisza. Spuściłem
głowę i rysowałem łapą na ziemi przypadkowe znaczki, symbole.
- Kiedy dokończysz historię?- ciszę przerwał głos jednego ze szczeniaków.
- Nie wiem, czy chcecie dalej jej słuchać- odparła Hana z uśmiechem.
- Chcemy!- krzyknęły na raz wszystkie wilczki i zaczęły podskakiwać wokół WhiteHeal.
- No więc...na czym skończyliśmy...?- zamyśliła się.
<BlackFire? WhiteHeal? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz