Gdy Noctis odbiegł jakoś niezbyt uśmiechało mi się zostanie w watasze. Zmieniłam się w jastrzębia i poleciałam za nim.
Gdy dotarłam do basiora ujrzałam powalonego smoka.
-Sam to zrobiłeś? - spytałam i zleciałam na drzewo.
Wilk był nieco zdziwiony gadającym ptakiem, lecz wkrótce sam się domyślił, że to ja.
-Przecież mówiłem, żebyś tu nie szła - warknął.
-Spokojnie - powiedziałam i poleciałam na ziemię - Mamy przecież takie same szanse na przeżycie.
Przywróciłam sobie dawną postać i podeszłam do smoka.
-Ponowię pytanie: Sam to zrobiłeś?
-A widzisz tu kogoś jeszcze?
-Yoi...
EmptinessNight spojrzał na mnie pytająco.
-Nieźle - wytłumaczyłam - Może lepiej już stąd pójść? Smok...
-Dobra, rozumiem - przerwał mi i ruszył przed siebie.
Podreptałam za nim.
-Gdzie idziemy?
< Noctis? Przepraszam, że tak długo >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz