Wstałam bladym świtem i ruszyłam ku jaskini nowego członka. Przy jego wejściu spotkałam Donavana, którego prosiłam by tu pilnował. Pokiwałam do niego porozumiewawczo głową i wilk zniknął.
- Witaj - Weszłam uśmiechnięta do jaskini
Jednak śpiący wilk tylko obkręcił się na drugi bok.
- Widzę, że już się zadomowiłeś - Powiedziałam miło
Nitro jakby nagle uświadomił sobie, gdzie jest i stanął dęba.
- Przepraszam - Zaśmiał się - Po prostu dawno nie byłem w żadnej watasze
- To dobrze, że czujesz się tu swobodnie, ale chodź ze mną - Powiedziałam
- Gdzie?
- Muszę zobaczyć twoje umiejętności, więc idziemy na arenę - Uśmiechnęłam się
Ruszyłam ku wyjściu z jaskini, kiedy wyszłam słońce chwilowo mnie oślepiło.
- Ah, prawie zapomniałam - odwróciłam się do wilka
- Co się stało? - Spytał zdziwiony
- Musisz coś zjeść - Wskazałam na prawo, gdzie leżały jeszcze dwie nietknięte sarny - lepiej teraz, bo jak szczeniaki się wybudzą, nawet resztek Ci nie zostawią - Usmiechnęłam się
- Nie... zostawię to im, niech się najedzą - Odparł
- Spokojnie, Jeden wilk poluje cały czas - Kiedy spojrzałam z powrotem na miejsce gdzie leży zdobycz, pojawiła się jeszcze jedna sarna. Uśmiechnięta spojrzałam na zdziwionego wilka.
- Nasze wilki wyróżniają się niezwykła szybkością, przynajmniej niektóre. Najszybsza jest jednak Vi - odparłam miło - A teraz idź zjeść, musisz być najedzony przed treningiem
<Nitro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz