- To niech tam umrze - Mruknąłem
- Jeszcze zrobi jakieś zniszczenia - Powiedziała wilczyca patrząc na mnie przepełnionymi bólem niebieskimi oczami
Odwróciłem wzrok.
- Nie możemy wyjść za tereny - Biełem się sam ze sobą
- Sam wiesz, że tamte tereny nie są zamieszkane...
- Nie jesteśmy pewni... Skąd wiesz, że nie ma na tyle sił by się z nami uporać, nie pamiętasz jak Alpha mówiła, że smok jest jak Młodszy Podpułkownik u nas, ja jestem jedynie marnym Starszym szeregowym, nawet ty z tymi skrzydłami stałaś się ode mnie silniejsza... - Mruknąłem - Myślisz, ze jak się czuję, nie mogą cię bronić!? W dodatku ta bariera, jak ...
~ Javier ~ Nagle usłyszałem Talna
~ Co? ~ Odparłem
~ Zatrzymaj Lost, Alpha osobiście się zajmie smokiem
~ Aż tak się zdenerwowała? ~ Chciałem puścić tą myśl do siebie ale mi nie wyszło
~ W jaskini jest jakaś wilczyca, Vex wyczuła od niej zapach ...
~ O co chodzi?
~ Zapach Holly
Co?.... Nie mogłem uwierzyć. Spojrzałem w niebo, a z oczu popłynęły mi łzy. Talon najwyraźniej wyczuł to i zniknął z mojej podświadomości. Spuściłem głowę, na FallenAngel, która patrzyła na mnie z przerażeniem czy też współczuciem.
- Co się stało? - wyszeptała podchodząc do mnie
- Holly żyje - Uśmiechnąłem się szczerze i zacząłem się żałośnie śmiać
- Gratuluje - Blask determinacji z jej oczu zniknął, a ona mnie przytuliła
- Spokojnie - Odsunąłem łeb od niej i spojrzałem jej w oczy - Też cię Kocham - Pocałowałem ją czule
<FallenAngel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz