- Zdoga więc - Usmiechnałem się lekko - Niestety nie mogę Ci towarzyszyć w drodze do jaskini - Dodałem
- Czemu? - Spytał jakby troszkę uradowany
- Jestem Dowódca Strażników, mam obowiązki - Westchnałem - Wskażę Ci drogę - Spojrzałem na niego bacznie
Odwróciłem się an pięcie w druga stronę patrząc w kirunku jaskini.
- Musisz iść prosto jedynie przy wielkim dębie który prowadzi do bilbliotegi musisz pójść ścieżką w lewo - Spojrzałem na niego kątem oka - Nic trudnego - Uśmiechnąłem się
- Racja - Pokiwał głową zapisując sobie w pamięci
- Jakbyś miał kłopoty skontaktuj się ze mną - Znowu byłem skierowany w jego stronę
- Jak? Niebędę wiedział gdzie jesteś - Powiedział to trochę ironicznie, jak by mój plan był beznadziejny
Pokazałem łapa na głowę
~ Tak ~ Wdarłem się do jego umysłu ~ Nie walcz...
Wyczułem lekki szok
~- Wilk Ripente
~ Żadka rasa nieprawdaż? ~ Uśmiechnąłem się gdy wyszedłem z jego podswiadomości
- W ten sposób mogę również stwierdzić gdzie jesteś, ale spokojnie nie mam zamiaru Ci zabierać prywatnej przestrzeni dopóki mnie nie zawołasz - odparłem miło
< SerenityEnigma? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz