czwartek, 18 grudnia 2014

Od Lost Angel C.D Javier'a

Czułam, że coś tu nie gra. Pewnie wciąż myśli o Holly.
- Czy umiesz wyzwać zmarłych? - spytał.
- Mogę z nimi się kontaktować, a to, czy przyjdą, to ich wola.
Właśnie w takich momentach chciałam umieć czytać w myślach. Wolałam go o nic nie pytać, ale coś mnie kusiło. Powstrzymywałam się od tego i ruszyliśmy w stronę polany. Zebrała tam się gromada demonów i duchów. Chyba coś nie grało: otaczały całą polanę.
- Co jest? - spytałam.
Javier spojrzał na mnie i spojrzał tam, gdzie patrzę, ale nic nie widział. Istoty spojrzały na mnie. Były chyba lekko przestraszone, nie byłam tego pewna.
"Smok!"
Już wtedy wiedziałam, że pewnie dotarł aż tu.
- Co jest? - spytał Basior.
- Chyba znaleźliśmy smoka...
Nie byłam pewna wypowiadając te słowa. Lekko ruszyłam, nie wydając żadnego dźwięku, minęłam duchy, ale smoka nie było. Zostały tylko wielkie ślady i masa łusek. Młody osobnik, to było pewne. Na pewno chorował: żaden smok w ciągu nie całego dnia nie gubi parę tysięcy łusek. Nie podobało mi się to. Było to przykre. Nie miał szans na przeżycie bez łusek.
- Za niedługo umrze ~ powiedziałam do Basiora.
Postanowiłam powiadomić o tym Talona.
~Talon, jeżeli możesz, proszę, abyś poinformował Vex, że natrafiliśmy na ślady smoka. Nie ma go w pobliżu. Jest ciężko chory i postanowiłam, że trzeba go dobić. Jak coś upolujemy, to przyjdziemy do niej i powiemy jej o szczegółach. Nic mam nie grozi.

(FireClaw? Sorki za smoka, ale chce to zakończyć)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz