" Kocham mnie?" Chciałem coś powiedzieć lecz się powstrzymałem. Dopiero co straciłem ukochaną, nie potrafię tak z dnia na dzień. Niestety widząc jaka jest szczęśliwa ze swojego dokonania nie mogłem wydusić z siebie ani słowa, ani powiedzieć, że na razie nie jestem w stanie. Nagle wróciłem do wspomnień z Holly. Pokręciłem głową i się otrząsnąłem.
-Chodźmy coś upolować, pewnie jesteś głodna - Ruszyłem ze sztucznym uśmiechem, nawet nie zważając na to Czy się zgodziła
Wszystko nagle powraca, z najgłębszych zakątków serca.
"Trawa pod łapami wydaje się inna, wygląda jakby tańczyła, w dodatku tak
zmieszane zapachy... Coś wspaniałego. Krok po kroku, nagle łąka...
słońce.. Mocniejszy podmuch wiatru który ruszył korony drzew. Liście..
wskazały mi drogę. Oczy znowu przybrały błękitny kolor. Jeden z nich
poprosił wiatr i znalazł się na wodzie, roztaczając małe fale. Patrząc
na nie poprowadziły moje oczy na drugi brzeg.Nagle... nagie stopy
poruszające lekko wodę, wytwarzające fale i odbijające te które mnie tu
przyprowadziły. Drobne nogi prowadzące do sukienki koloru bladej róży i
falbany, odcięte od prostego materiału złotą, lśniącą nicią. Przy
dłoniach również falbany, a na rekach, nić tworzy wzór pięknego kwiatu,
tak jak od pierwszego ta istota. Jeszcze trochę wzrok do góry i włosy
ten sam kolor co krótka sukienka, lekko potargane przez wiatr, ale po
chwili smukła ręka poprawiła je i zarzuciła na ramię. Dziewczyna się
wyprostowała i odwróciła głowę w moją stronę. Zdziwienie, ciepło na
sercu, błękitne jak niebo oczy patrzyły na mnie, a usta pokryte lekką
różą wyszeptały coś. Chwilowy blask, wzrok znowu zszedł w dół, mały
naszyjnik, z kilkoma rzadko spotykanymi diamentami nietypowej barwy.
Znowu ruch, dziewczyna wyjęła nogę z wody i wstała. Kolejne kroki
wymierzone tym razem w moją stronę (...)"
Jak bardzo żałuję, że spędziłem z nią tak mało czasu. Nagle dostrzegłem obcego mi wilka, jego wygląd kojarzył mi się z uczniem BlackFire. Dostrzegłem, że obok niego jest jakiś płomyk, dusza? I kolejne wspomnienie:
"Dokoła dziewczyny zaczęły latać białe i niebieskie ogniki. Oświetlając
co chwilę inną drobną i niewinną część tej istoty. Małe płomyki zaczęły
świecić coraz jaśniej, białym blaskiem, urokliwym jak sama osoba która
je przywołała. Zauważyłem tylko jak drobny podmuch wiatru jeszcze ruszył
jej delikatne włosy koloru bladej róży i nagle stały się czarne. Wręcz
strach oplótł moje serce, które chciało ją ratować. Moja dłoń zaczęła
się kierować w jej stronę, ale przez biały blask przebił się błękit, ten
sam błękit co wcześniej... Jej oczy nie zmieniły się... Po chwili już
było po wszystkim, drobne ręce i nogi zastąpiły łapy, o kruczej barwie.
Pokryte sierścią, puszysty ogon powiewał na wietrze, a oczy wpatrywały
się we mnie. Czerń... biały anioł zamienił się w czarną wilczycę. Moje oczy przybrały głęboką czerwoną barwę, lekkiego smutku ale i zrozumienia.(...)"
Jak mogłem w tedy w ogóle tak o niej pomyśleć? Oczywiście byłem inny, pomyśleć że utrata tylu członków watahy może rozerwać moje serce na strzępy... W mojej głowie pokazał się fragment walki... jak zginęła Holly? Czemu mnie przy niej nie było? Chwileczkę.. Talon był z nią pamiętam to że jako człowiek uratował ją przed pociskiem.
~ Nie udało mi się jej ocalić ~ Usłyszałem Talona telepatycznie ~ Wybacz
~ O.. o czym ty mówisz?
~ Nie teraz... Potem Ci wszystko wytłumaczę
~ Ktoś może nas usłyszeć!
~ Spokojnie, panuję nad tym ~ Stwierdził
~ Nie wiem czy chcę tego słuchać...
~ Nic nie pokona twojej ciekawości, lepiej żeby poznał prawdę
~ Więc kiedy?
~ Możliwe że Księżyc się nad nią ulitował i przyodział ją w inne ciało ~ Nie odpowiedział na mojej pytanie i zniknął z mojej podświadomości..
-Javier? - Usłyszałem głos wilczycy
-Oh wybacz, zamyśliłem się -Zaśmiałem się
FallenAngel odpowiedziała uśmiechem.
-Talon się z tobą kontaktował prawda? -Zapytała
Spojrzałem na nią zdziwiony
-Tak...
-W jakiej sprawie? Zablokował...
-Prywatne sprawy nie martw się - Powiedziałem miło
<FallenAngel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz