Z zaciekawieniem przysłuchiwałem się
historii opowiadanej przez Hanę. Naprawdę miała do tego talent,
szczeniaki słuchały jej przez cały czas. Zastanawiałem się tylko, czy
wymyśla historie na bieżąco...a może przygotowuje je wcześniej albo
bierze ze swojego życia?
Podniosłem się z ziemi i podszedłem do
wyjścia. Wychyliłem łeb, sondując wzrokiem polanę. Śnieg zgromadził się
już prawie wszędzie, tylko niektóre gałęzie były wolne od białego
puchu. Czułem się dziwnie osamotniony, nie widząc tych zielonych źdźbeł
trawy, liści na drzewach... Może to tylko wewnętrzne uczucie, ale wcale
nie pomagało mi się skupić. Chwilę stałem tak, obserwując krajobraz,
zachwycając się nim i jednocześnie smucąc. Świat pogrążał się w
bieli.Wszystko tonęło w śniegu. Rośliny zapadały w sen.Rozejrzałem się wokoło. Ani śladu żywej duszy. Wtem...poczułem coś. Nie zobaczyłem, bo to niemożliwe. Poczułem jakiś ruch, który niósł za sobą przyjemne ciepło. Szybko odwróciłem głowę w stronę, gdzie jak myślałem, coś było, lecz spóźniłem się. Wszędzie biało.
Ognisty
lis uniósł łeb i spojrzał na mnie wzrokiem pełnym dumy i spokoju, jakby
od dawna wiedział, że stałem tam i obserwowałem go. Miał duże zielone
oczy, które teraz oglądały moje ciało. Może sprawdzał, czy warto mi
zaufać? A może rozważał możliwość ucieczki?
Jednak się nie poruszył. Mierzyliśmy się przez chwilę wzrokiem, oboje nie wiedząc, jak zareagować na obecność drugiego.
-
Kim jesteś?- Moje pytanie zagłuszyło leśną ciszę. Lis spojrzał na mnie
spod przymrużonych powiek. Nie odpowiedział.- Jestem Seth- dodałem po
chwili. Może to przekona go do przedstawienia się?
Sekundę później już go nie było. Trzask łamanej gałązki spłoszył zwierzę, które kilkoma zwinnymi skokami zagłębiło się w las.
- Co tu robisz?
Prawie podskoczyłem ze strachu. Nie spodziewałem się ujrzeć tutaj nikogo, a w szczególności Talona.
- Spaceruję- odparłem krotko, odwracając się w stronę wilka.
Zmierzył mnie uważnym spojrzeniem, lecz nie skomentował mojej odpowiedzi.
- Wiesz jak trafić do jaskiń?- spytał.- Nie chcę, żebyś się zgubił, a potem zamarzł na kość sam w lesie.
Przez chwilę biłem się z myślami, czy skłamać.
- Nie- odparłem zgodnie z prawdą.- Ale nie chcę jeszcze wracać.
BlackFire uniósł pytająco brwi.
- Zechcesz mi powiedzieć dlaczego?
- Em...ja...
Nie chciałem zdradzać, że spotkałem tajemniczego ognistego osobnika i teraz pragnę go wyśledzić. Poddałem się bez walki.
- Zmieniłem zdanie. Chyba jednak wolę wrócić.
<BlackFire?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz