Kiedy zobaczyłem upadająca waderę szybko do niej podbiegłem.
- FallenAngel? - Powiedziałem wystraszony
Dostrzegłem,
że oddech wilczycy jest spokojny, a na jej pysku gości uśmiech. "
Zasnęłaś, co? " Uśmiechnęłam się i wziąłem ją na plecy. Potrzebuje teraz
spokoju więc zabrałem ja do drugiej ocieplanej jaskini. Położyłem
wilczycę na posłaniu i spojrzałem na jej skrzydła. "Udało Ci się".
Zerknąłem kątem oka w tył, gdzie też niedawno były moje skrzydła.
Westchnąłem i się położyłem.
~ Talon ~ Wezwałem wilka mentalnie
~ O co chodzi? ~ odpowiedział miło
~ FallenAngel wróciła, wezwij Donovana, muszę odpocząć
~ Rozumiem, już to robię
~ Twoja moc jest strasznie przydatna ~ Uśmiechnałem się
~ Coś nowego z żywiołów
~ Masz dwa, geniuszu
~ Nawet mi nie przypominaj o furii
~ Tak jest Dowódco ~ Odparłem na koniec
Po chwili poczułem jak Donovan wznosi barierę. Czas odpocząć... zamknąłem oczy.
<FallenAngel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz