sobota, 29 listopada 2014

Od Death C.D Javier'a

Zmrużyłam podejrzliwie powieki i spojrzałam jeazcze raz w oczy wilka. Nie ufałam mu. Jak każdemu zresztą. Starałam się wykryć w jego postawie chociaż jednej oznaki kłamstwa, lecz nic takiego nie znalazłam. Bo burzliwej krótki samej ze sobą zrezygnowałam.
- Okay. - westchnęłam. - To gdzie jest ta twoja "rodzina"? - spytałam sarkastycznie.
- Chodź ze mną, a zobaczysz. - odpowiedział nie zważając na mój buntowniczy ton i ruszył przed siebie, a ja, jak dało się przewidzieć, zrobiłam to samo, lecz z lekkim ociąganiem. Wędrówka upłynęła znośnie. Cisza, żadnych rozmów ani pytań. Tylko ja i moje wątpliwości. Mimo wszystko bałam się. Nie tego, czy znajdę przyjaciół albo inne pierdoły. Martwiło mnie, czy to będzie kolejne miejsce, gdzie zdobędę opinię potwora. Wiele wilków mówiło mi, że są rodziną, że są tolerancyjni, a potem wychodziło na to, że po nocach nie mogłam spać, bo czychali na mnie "kłusownicy", że tak powiem.
- Jesteśmy. - z rozmyśleń wyrwał mnie głos basiora. Spojrzałam na niego i zauważyłam, jak jego twarz rozjaśnia pełen dumy uśmiech. Rozejrzałam się wokoło.
- No to co teraz? - padło moje pełne znudzenia pytanie.

<<FireClaw?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz