Spojrzałem na Hanę i z lekkim uśmiechem kiwnąłem głową. Zaczęliśmy
zmierzać powoli w stronę owego drzewa. Choć w głębi serca chciałem już,
teraz, natychmiast znaleźć się pod koroną dębu starałem się nie pędzić
na złamanie karku. Tak jak mówiła moja siostra: ,,Trzeba mierzyć się ze
swoimi lękami". Spojrzałem w niebo a przez moje ciało przeszedł lodowaty
dreszcz. Przyśpieszyłem lekko kroku, lecz po chwili znów zwolniłem,
gdyż nie chciałem poganiać Hany. Ja nie umiem pokonać swojego strachu
przed wodą. Nie i koniec. Choć to wszystko zdarzyło się lata temu ja i
tak pamiętam to jak wczoraj. Woda mnie przeraża od tamtego nie
fortunnego zdarzenia. Gry wreszcie dotarliśmy pod drzewo, odetchnąłem z
ulgą i otrzepałem się. Z uśmiechem spojrzałem na Hanę, a ona zarumieniła
się lecz odpowiedziała mi uroczym uśmieszkiem. Usiadłem, oparłem się o
drzewo i zaprosiłem obok siebie wilczycę. Ona z lekkim ociąganiem
zgodziła się. Po chwili rozpadało się na dobre. Zrobiło się ciemno,
zimno i jeszcze bardziej mokro. Spojrzałem na Hanę, dało się zobaczyć
gołym okiem, że jest porządnie spięta. Nagle przypomniałem sobie o
strachu wilczycy. Po krótszej chwili zastanowienia postanowiłem rozpalić
ognisko. Wstałem wyprostowany i postawiłem łapę do przodu. W powietrzu
rozległ się przyjemny dźwięk łamanych gałązek i zapach ogniska. Uniosłem
łapę i ujrzeliśmy płomienie. Cofnąłem się i z powrotem usiadłem koło
wadery. Rozejrzałem się dookoła, już nie było tak ciemno i zimno. Teraz
było nawet przyjemnie. Płomienie dawały miły blask, nie mogłem się
powstrzymać i zacząłem się nim bawić. Zmienił kolor na błękitny i
kształt na króliczka. Potem zrobiłem zielonego konia, i fioletowe
wielkie drzewo. Spojrzałem na wilczycę i się uśmiechnąłem. Na sam koniec
wystrzeliłem w górę kolorowymi iskrami które zawisły i zniknęły w
powietrzu. Spojrzałem na Hanę i uśmiechnąłem się.
- Siostra mnie tego nauczyła- wróciłem wzrokiem do płomieni radośnie
tańczących- późno już, połóż się już spać a ja popilnuję ognia żeby nie
zgasł
(WhiteHeal?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz