- Dziękuję - uśmiechnęłam się - No chodźcie - powiedziałam miło do maluchów
- Ale po co? Jest środek dnia, będziemy się nudzić w jaskini - sprzeciwił się Octavio
- Jesteś za bardzo wygadany - zaśmiałam się i przybliżyłam do niego pysk - A jak powiem, ze będziemy robić coś ciekawego to pójdziesz? - spytałam
- Może... - usiadł i robił kółka łapą na ziemi
- To słuchaj, tam na końcu siedzi pewna wilczyca która opowie wam... historie! - krzyknęłam by go wystraszyć
Szczeniak lekko podskoczył i po chwili udawał, że się nie wystraszył
- Tez mi coś.. dobra chodźcie - powiedział do reszty i pobiegli
Ja wraz z FallenAngel szłyśmy powoli na koniec groty.
- Kto tam jest? - spytała
- Hana - uśmiechnęłam się
- Ah... no tak, bardzo im się podobają jej historię - odwzajemniła uśmiech
Kiedy doszłyśmy historia już trwała.
- ... Walka była treścią całego ich życia. Leona była dla nich ciężarem. Nie
ustępowała w boju rówieśnikom – w tym Pantheonowi, przyjacielowi z
dzieciństwa, ale nie czuła zewu krwi. Była przekonana, że
najważniejszymi cechami wojownika są obrona i ochrona. Kiedy nastał
czas, aby Leona przeszła Rytuał Kor, w trakcie którego dwoje młodych
Rakkoran walczy na śmierć i życie o prawo do dzierżenia broni reliktu,
odmówiła. Za to wykroczenie przywódcy Rakkoran kazali ją stracić. Gdy
miał paść zabójczy cios, cała Mount Targon została zalana słonecznym
blaskiem. Kiedy blask zniknął, Leona stała z podniesionym czołem, a jej
oprawcy leżeli nieprzytomni u jej stóp. Solari bezzwłocznie przyjęli
Leonę do swego grona i zażądali uchylenia wyroku. Przywdziała złotą
zbroję Solari, a w rękach dzierży miecz i tarczę, które onegdaj należały
do legendarnych wojowników słońca. Solari pomogli Leonie pogłębić
talent, a kiedy była gotowa ... - zatrzymała się - Wiecie co dalej?
- Dołączyła do jakiegoś wojska?
- Została boginią? - każdy szczeniak zadawał inne pytanie
- Nie czas spać - podeszłam do nich od tyłu
- Ale czemu??
- Ponieważ przez ten czas nadeszła pora na drzemkę, no już już - machnęłam łapą
< Lost Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz