- Nawet nie został... - Spojrzałam na niego groźnie - tak jest... - mruknął
- A ty Donavan, nie możesz mieć takiego nastawienia do innych - Patrzyłam mu oczy
- On zaczął... - spojrzał w drugą stronę
- Nie obchodzi mnie kto zaczął, zostaniesz przydzielony do Talon'a on nauczy cię wszystkiego czego trzeba - Westchnęłam uspakajając się
- Ten ranny? Odmieniec?
- Tak, on mnie wyszkolił, więc Ciebie też da radę - uśmiechnęłam się już mile
- Nie musisz szukać mi nauczyciela - odparł
- Skoro jesteś taki silny - zamieniłam się w człowieka - pokaż co potrafisz, jak wygrasz.... dam Ci spokój - uśmiechnęłam się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz