- Już już - Zaśmiałam się i podeszłam przyjmując prowadzenie
Szczerze nie czułam strachu do tej wilczycy, ani demona tkwiącego w niej, jestem również silna, w dodatku każdego traktuję równo. Nie chce by czuła się nieswojo w naszym towarzystwie, w końcu teraz jest jedną z nas.
- To jak jest tu jakaś pustynia? - Spytała
- Nie, tereny tak łatwo się nie zmieniają - Wytłumaczyłam - Nagle z takiego lasu pustynia się nie zrobi na pewno nie w tej części świata - Zaśmiałam się
- Czyli nie ma tu miłego miejsca - Mruknęła
- Owszem jest, mam pewno miejsce na myśli, zbudowane z kamieni piaskowych - Uśmiechnęłam się
Spojrzała na mnie wzrokiem typu "Może być". Jak zawsze z rana lekki wschodni powiew przynosił ze sobą gwar życia tutejszych zwierząt. Odetchnęłam świeżym powietrzem.
- Nie chciałabyś najpierw poznać resztę? - Spytałam miło, a wilczyca od razu zamroziła mnie wzrokiem
Westchnęłam lekko, z im ją tu zaprzyjaźnić, by czuła się dobrze.
- Może chciała byś poznać Kuraia? - Spytałam - Jest taki jakby podobny do Ciebie, lecz bez demona - Uśmiechnęłam się - Cóż czuję, ze byście się dogadali - Mówiłam widząc już na tle błękitnego nieba latająca piaskową wyspę, czyli nasza Arenę Walk.- W dodatku twoje imię od teraz będzie brzmiało SandsEmperor. - Powiedziałam do niej miło, patrząc jej w oczy
< SandsEmperor? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz