- To głupota może to wyczuć - odparł powstrzymując się od krzyku
- Spokojnie - zamieniłam się w człowieka
Wyszłam powoli z krzaków, by nie wystraszyć obcej mi osoby.
- Czego tu szukasz? - spytałam, ale obca milczała - To nie twoje tereny - Powiedziałam poważnie
Zauważyłam że w jednej sekundzie wymierzyła do mnie łuk i strzeliła, w mojej ręce pojawił się miecz i ochroniłam się.
- Gra nie fer? - Zapytałam, a ona oddała mi serje strzał
Nie była kimś bardzo silnym, ale też patrzyłam na jej ruchy, wydawała się dość sprytna, musiałam się mieć na baczności. Nagle jak błyskawica zniknęła mi z oczu i pojawiła się za mną
- Cholera! - nie zdążyłam się odwrócić
- Vex! - usłyszałam krzyk Donavana
- łał zbroja 57 z moich najlepszych - poklaskałam - żałosne - ruszyłam w jej kierunku z prędkością światła i wykończyłam ja jednym ruchem
Stanęłam wyprostowana patrząc cwaniacko na Towarzysza.
- Też bym tak zrobił - mruknął
Postanowiłam chwilowo dac mu nauczkę, uśmiechnęłam się do siebie.
- Potrzymasz chwilę? - wyciągnęłam do niego mój miecz
- Jesli muszę - wziął go w pysk i od razu po jego ciężarem upadł na ziemie
- Haha - zaśmiałam się
Nie mógł go podnieść , jedynie centymetr nad ziemię.
- Taka prędkość z takim ciężarem?! - Dopiero teraz się zdziwił i wydawał się jakby mnie docenił
- Ten miecz jest tak ciężki jak pawęż - Stwierdziłam - I w dodatku to nie jest cały miecz - uśmiechnęłam się - kiedy go złączę jest takiej wielkości co ja, zgadnij ile w tedy waży - spojrzałam na niego
<FireFist?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz