niedziela, 30 listopada 2014

Od Noctis Do Cahan

Obudziły mnie natarczywe promienie słońca, uparcie świecące mi po oczach. Cudownie... Kolejny nudny dzień, wypełniony nudnymi wilkami, robiącymi nudne rzeczy, w nudnych miejscach... Jednam słowem: nuuuudaaa...
Podniosłem się leniwie, i niemal natychmiast wyszedłem z jaskini, przeciągając się z cichym trzaskiem kości. Tej nocy nie spało mi się zbyt dobrze... Tego ukryć nie można.
Ziewnąłem przeciągle, wskakując na dosyć dużych rozmiarów skałę i zacząłem planować swój plan działań na najbliższy czas. Najpierw przydałoby się coś zjeść... Do głowy przyszło mi tylko jedno miejsce. Jezioro. Bez zwlekania udałem się w jego kierunku, spoglądając na wilki spacerujące po polanie. Mówiłem już, że są nudne? Nie...? Więc... Są nudne.
Po około dziesięciu minutach udało mi się dojść na miejsce. Podszedłem do średniej wielkości zbiornika, natychmiast wypatrując w wodzie kilka ryb. Chwilę odczekałem, po czym złapałem jedną w pazury.
-Niczym prawdziwy niedźwiedź...-Mruknąłem sam do siebie, połykając rybę niemal w całości. Zrobiłem tak jeszcze z kilkoma innymi sztukami, po czym położyłem się wygodnie na trawie zamykając oczy. Ta cisza wokół wcale nie pomagała mi się dziś dobudzić...
Nagle do moich uszu dobiegł podejrzany szmer. Przewróciłem się tylko na drugi bok, po chwili jednak wstając i odskakując w bok, spoglądając na wilka, który planował mnie zaatakować.
-Za wolno...-Zaśmiałem się serdecznie.

< SandsEmparor? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz