Śpiew Hany był taki... uspokajający i kojący. Przez chwilę patrzyłem jej w oczy lecz się opamiętałem i spuściłem wzrok
- To było piękne- uśmiechnąłem się szczerze
- Dziękuje- zarumieniła się
Nie trudno było się domyślić o co jej chodziło. Co chciała przekazać tą piosenką. Lecz nawet jak bym chciał zostawić za sobą ten straszny wypadek, nie umiem... tylko ciekawiło mnie czemu jej zależy na tym żeby mi pomóc. Chciałbym o coś ją zapytać, ale byłoby to krępujące. Na razie z tym poczekam.
- To może... razem położymy się spać?- zapytałem
Położyłem się bokiem do drzewa i poczekałem aż wadera położy się obok. Delikatnie ułożyła się patrząc w ciemność. Przysunąłem się bliżej i trąciłem ją nosem, zdziwiona spojrzała na mnie, pokazałem jej żeby położyła głowę na mnie i zamknęła oczy. Zrobiła to z lekkim wahaniem, celem tego miało być to żeby była tyłem odwrócona do ciemności. Po dłuższej chwili wadera usnęła, a przynajmniej taką miałem nadzieje. Jak ja usnę ogień zgaśnie bo przestanę się na nim skupiać, na razie nie byłem zmęczony. W spokoju obserwowałem to płomienie, to ciemne i ponure rysy krajobrazu za naszą suchą i jasną kryjówką. Przeczekałem tak całą noc, gdy deszcz ustał powoli zaczęło się rozjaśniać. Nie było już ciemno, zdmuchnąłem ognisko niczym zwykłą świeczkę. Dopiero teraz poczułem zmęczenie, sprawdziłem czy wilczyca śpi, jeśli się prześpię chwile będę bardziej kumaty później. Hana jeszcze słodko przebywa w Pustce, więc i ja się do niej na chwilę udam. Zamknąłem oczy i pozwoliłem zabrać się do innej krainy... Nie wiem ile spałem, nagle obudził mnie jakiś szmer. Otworzyłem oczy, zobaczyłem, że moja towarzyszka jeszcze śpi lecz tak czy inaczej czułem, iż jest coś nie tak. Delikatnie położyłem głowę wadery na trawie, wstałem i poszedłem się rozejrzeć. Zobaczyłem sarnę w oddali... nie pamiętam kiedy ostatnio coś jadłem, a i WhiteHeal pewnie by coś zjadła. Zacząłem się zakradać do ofiary, schowałem się w trawie kilka metrów od zwierzyny. Rozłożyłem uszy na boki i przygotowałem się do ataku. Wyskoczyłem i wbiłem z zaskoczenia sarnie kły w kark zabijając ją od razu. Wziąłem ją na plecy i podreptałem do wilczycy. Gdy dotarłem zobaczyłem, że wadera jeszcze śpi, powoli położyłem truchło na trawie i usiadłem obok towarzyszki.
(WhiteHeal?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz