-Zaatakowaliście naszą Watahę i sami ponieśliście wielkie szkody, myślicie, że dacie nam rady? - Powiedziała opanowana Alpha
-Warto było, ale chyba nie wszystkich wybiliśmy - Warknął wróg
Alpha zamieniła się w człowieka i wyciągnęła w ich stronę prawie dwu-metrowy miecz pokryty świecącymi się zielonymi zielonymi runami..
-Większość moich przyjaciół, nie żyje, a FireClaw został pozbawiony skrzydeł, czas byście za to zapłacili - od razu z Fayris się przygotowaliśmy, a na minach wrogów zagościł niepokój
Wieksza część tej grupki zaczęła uciekać
- RedInjury, FireClaw zajmijcie sie nimi - Powiedziała poważnie Alpha - Reszta jest moja
-Tak jest - Warknęliśmy i pobiegliśmy w pościg
Przyznam, że uciekać to oni potrafili, ale miałem plan, jednak RedInjury musiała się najpierw na niego zgodzić
-RedInjury - Syknąłem - Pozwól, że cię zadrapię
-Co? - Warknęła
-Potrzebuję twojej krwi by ich złapać - Odparłem dysząc
-Użyj swojej - Zaprzeczyła
-Jestem zbyt słaby, moje ciała nie odpoczeło na tyle bym użył swej krwi, zróbmy to dla Alphy - Nagle Fayris zrobiła inny wyraz twarzy
-Niech będzie - Podbiegła bliżej, a ja szybkim ruchem zrobiłem jej małą ranę
Już po sekundzie się skupiłem i jej krople krwi zamieniły się w sznur, wysałem go na wrogów i wszystkich złapałem za łapy po czym druga końcówkę sznurka zacisnąłem w pysku i pociągnąłem.
-Bierz ich - Warknąłem przez zęby
<RedInjury?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz