Zarumieniłem się i szybko odsunąłem od wilczycy.
- D..Dobrze - burknąłem - To raczej jak tobie się spało? - odwróciłem wzrok
- Wspaniale! - wykrzyknęła radośnie
- Cieszę się że pomogłem - powiedziałem zmieszany - Chodźmy lepiej coś upolować dla reszty, ostatnio nie widziałem Fayris więc jako zastępca zajmę się tym - mruknąłem
- Zastępca? - ruszyłem przed siebie
- Po prostu dobrze pracuję w zespole dla tego poluję gdy nie ma Fayris - odparłem
- Rozumiem - uśmiechnęła się
- Czemu jesteś dzisiaj taka szczęśliwa? - mruknąłem a ona pociągnęła mnie za ogon
Chciałem już krzyknąć "hej!" ale pokazała bym był cicho. Zauważyłem że prawie wyszedłem na łąkę gdzie właśnie pasły się dwie sarny. Poczułem się lekko głupio i pokazałem w pospiechu którą się zajmę. Zadrapnąłem się i krew zamieniłem w sznur, przez co Lost Angel się zdziwiła. Rzuciłem go w stronę sarny i złapałem ją za głowę, ciągnąłem z całej siły i przyczepiłem sznur do drzewa. Przypadkowo wystraszyłem zdobycz Fallen Angel, za którą musiała dość daleko pobiedź, aż za zasięg mojego wzroku. Ja tym czasem zająłem się moją ofiarą. Kiedy Lost Angel wróciła położyła sarnę koło mojej.
- Dobra robota - powiedziałem
- FireClaw, ty nadal krwawisz - pokazała na moją łapę
- To nic takiego - mruknąłem i wziąłem obie zdobycze na plecy
<Lost Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz