Moje oczy zgasły, nie miły tego samego blasku, czułam to. Gdy Hana mnie
leczyła, z oczu ciekły łzy. Kapały na podłogę jaskini. Gdy się
skończyło, usiadłam z spuszczonym łbem.
- Lost? Wszystko w porządku? - spytała Alexis.
- Dobrze, dziękuje Hana - powiedziałam.
Maja warga zadrżała. Przypomniał mi się widok rozpalonych oczu demona, śmiechu człowieka i trzasku kości. Ciało całe zadrżało.
- Czy ty nie potrafiłaś się leczyć? - zapytał ktoś.
- Umiem nadal to robić, ale nie mogę robić tego ciągle, to przez to
jestem taka osłabiona, a poza tym, duża część mojej siły kryje się w
skrzydłach.
Spojrzałam w ich stronę martwymi oczami, takimi jak po przemianie.
Rozejrzałam się po jaskini. Położyłam uszy po szyi, a do środka wdarł
się chłodny wiatr. Czemu akurat furia uwzięła się na mnie? Już na
terenach WSNK ścigała mnie, aż w końcu zginęła. Całe szczęście dla mnie.
- Furia nie mogła przejść z tym człowiekiem na te tereny, coś ich zatrzymało...
(Alexis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz