Poczułam zupełni spokój, nic nie mogło go zakłócić. Nie pamiętam
dalszego snu, ale koszmar odszedł, koszmar walki i ognia, czułam się
bezpiecznie. W końcu odpoczęłam. Mój oddech był bardzo spokojny, a ciało
nie było już spięte. Dzięki temu, że zrobił dla mnie tak wielką rzeczy,
dał mi odpocząć wtuloną w niego. Zapadłam w głęboki sen, a gdy
otworzyłam oczy, słońce dopiero wstawało. lekko przechyliłam głowę,
basior spał. Postanowiłam patrzeć na krajobraz i rozglądać się za czym
niezwykłym. Nic właściwie się nie działo. Moja głowa spokojnie leżała na
łapach, a ciało nie było aż tak spięte jak wczoraj. Przylgnęłam lekko
pysk do karku basiora. Uśmiechnęłam się. Basior oddychał bardzo lekko, a
jego serce biło rytmicznie. Dawał takie wrażenie, jakby nic się
ostatnio nie stało, jakby minęło go to wszystko szerokim łukiem. Nie
wiedziałam jednak, jak wygląda jego stan psychiczny. FireClaw poruszył
się. W tym samym momencie podnieśliśmy głowę.
- Dobrze się spało? - spytałam z głupawym uśmiechem.
FireClaw jakby przez chwilkę był nieobecny, ale szybko mu to przeszło.
(Javier?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz