Kiedy już trochę sie uspokoiłem patrzyłem na liście kolejno opadające z drzew. W powietrzu był wyraźny zapach zimy, a szczeniaki teraz będą potrzebowały więcej opieki. Będą bardzo trudne warunki jednak biały puch pokaże obce ślady. Zastanawiałem się czy ktoś przeżył, cóż chyba każdemu kto to widział tyle chodziło po głowie. Nagle poczułem zimny podmuch wiatru. Pokusiłem się i ruszyłem w tamtą stronę, trawę zaczął pokrywać szron. Kiedy odsłoniłem krzaki, zobaczyłem śnieg i dopiero po chwili wilczycę. Zdziwiłem się, ze jej nie wyczułem, ale dopiero potem to zrozumiałem, miała podobny zapach do zimy, najwyraźniej to jej żywioł, dokładnie nie wiedziałem co robi, więc postawiłem pierwszy krok na śniegu, który od razu poinformował IceGlance o mojej obecności. Uśmiechnąłem się lekko, jednak nie byłem przyzwyczajony do śniegu, nagle poczułem ze moje łapy są mokre, gdy spojrzałem na łapy była tam tylko kałuża, moja moc ognia chyba odpycha rzeczy tego rodzaju.
-Chyba zniszczyłem twoje arcydzieło - Spojrzałem na Wilczycę o przeszywającym wzroku
<IceGlance?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz