Zjadłam bardzo mało, jak na swoją wagę. Jakoś nie potrzebowałam
jedzenia, chociaż chciałam odzyskać pełnię sił szybciej, ale jakoś mi
nie wchodziło, uznałam, że nie będę jeść, póki nie zgłodnieje, ale ja
chyba nie czuje głodu... Chyba czuje tylko głód śmierci i zemsty.
Usiadłam przed jaskinią i czekałam, aż Javier skończył. Gdy tylko to
zrobił, podszedł do mnie, odwróciłam łeb w jego stronę i powiedziałam:
-Pora się wzmocnić, potrenujmy - powiedziałam.
-Jesteś pena, że jesteś w stanie trenować ze mną? - powiedział.
Wstałam i spojrzałam mu w oczy.
-Chyba trzeba się przekonać?
Powiedziałam te słowa z pewnością w głosie i sercu. Uśmiechnęłam się,
byłam pewna, że się zgodzi, było to małe "wyzwanie". Zastanawiałam się,
czy łyknie haczyk. Chciałam się bliżej przyjrzeć jego umiejętnością. Nie
wiedziałam tylko, co on pomyśli sobie o takim teście. O ile on dowie
się o tym, że to test, a mam nadzieję, że tak nie będzie.
(Javier?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz