piątek, 7 listopada 2014

Od Suzushikujo C.D Javier


Cóż... prawie ze wszystkich drzew liście opadły. Na ziemi więc tworzy się brązowy dywan z suchych liści. Westchnęłam. Wielkimi krokami zbliża się zima. Chłodny wiatr rozwiał moją grzywkę. Lubiłam zimę. Co prawda moje wspomnienia powracają ale co tam. To jest silniejsze ode mnie. Westchnęłam. Poszłam sobie na polanę. Rozejrzałam się. Nikogo tu nie było. Byłam teraz sama. Spojrzałam w niebo. Zamknęłam oczy. Dookoła mnie zaczął wiać zimniejszy wiatr. Poczułam chłód pod moimi łapami. To lód. Otworzyłam oczy. Och... nie przewidziałam że będzie śnieg. Zmarszczyłam brwi. Jeszcze mi się tak nie zdarzyło. Czekają mnie jeszcze lata pracy nad opanowaniem lodu do perfekcji i odkrycie nowych mocy. Te które mam na pewno to nie wszystko. Mój żywioł stać na więcej. Jednak i tak jestem zadowolona że potrafię chociażby kontrolować w co chce zmienić w lód itd. Westchnęłam. Nagle poczułam czyjąś obecność. To był FireClaw. Jedyny basior w watasze. Uśmiechnął się do mnie lekko. Nie odwzajemniłam uśmiechu. Nie stać mnie na to. Po za tym uśmiecham się dla bliskich, których już straciłam.
-Chyba zniszczyłem twoje arcydzieło – powiedział.
Zerknęłam na jego łapy. Pod nimi widziałam zieleń i wodę. Jest on wilkiem ognia. Przekrzywiłam lekko głowę patrząc na niego moim obojętnym i jakże przeszywającym wzrokiem.
-Twierdzisz, że to arcydzieło? - zapytałam.
Prawdopodobnie nie zna się na sztuce. Oczekiwałam na jego odpowiedź.
-Ja twierdze że tak. Twierdze tak bo tego nie potrafię – odparł.
Mądra odpowiedź. Nie wiem gdzie nauczył się takich mądrych odpowiedzi. Szacun. Podniosłam powoli jedną łapę. Z pod niej powoli ujawniałam posąg. Nie wiem czego ale miała być twórcza i z dużą ilością detali. Kiedy ukazał się posąg zerknęłam na to. Nieźle, wyrzeźbiłam FerHeart.
-To jest arcydzieło – powiedziałam podrzucając mu pod łapy posąg lodowy.
Nie rzuciłam mu prosto na niego. Roztopiłoby się.
(Javier?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz